Pora pochwalić się też jakimiś sukcesami w pracy z pacjentami. Powyższe wyniki to rezultaty pracy z pacjentką jeszcze sprzed otwarcia własnego gabinetu, więc z czasów gdy nie dysponowałam obecnym analizatorem, który sam generuje piękne wykresy. Pacjentka (58 l.) z niedoczynnością tarczycy typu Hashimoto, arytmią, skokami ciśnienia, astmą oraz nietolerancją mleka krowiego, owoców morza, czosnku i mięsa (poza rybami) zgłosiła się do mnie z dwóch powodów: pierwszym była chęć schudnięcia, a drugą – obniżenie cholesterolu. Za wyniki profilu lipidowego dostała ostrą burę od lekarki, że już od dawna powinna być na lekach, ale pacjentka uparła się, że chce najpierw spróbować naturalnych metod („Robi to pani na własną odpowiedzialność!”). Powiem szczerze, sama byłam sceptyczna, ale wyzwanie podjęłam. Efekt (na grafice normy laboratorium, bo w zasadzie norma na LDL jest niższa): w ciągu niecałych 2 miesięcy spadek cholesterolu ogółem o 106 mg/dl, a LDL 91 mg/dl, przy znikomym spadku HDL! Do tego podczas naszej współpracy uzyskałyśmy też zmniejszenie masy ciała o 13,6 kg (z tym, że ostatnie 3 miesiące pacjentka już nie stosowała jadłospisów, a jedynie trzymała się ogólnych zaleceń), odsetek tkanki tłuszczowej zmniejszył się o 11,7 pkt procentowych, podczas gdy odsetek mięśni zwiększył o 5,1. Wisceralna (trzewna) tkanka tłuszczowa zmniejszyła się o 3 poziomy. Ogólny wskaźnik proporcji masy ciała do wzrostu spadł z 29,9 do 24,5, a pacjentka realnie odczuła efekt zmiany żywienia mając o 6 cm mniej w pasie i 10 cm mniej w biodrach. Wszystko to efekt modyfikacji dietetycznych, gdyż ze względu na serce i astmę wykonywała jedynie proste, spokojne ćwiczenia w domu (zarówno przed zmianami jak i w trakcie), ale warto przy okazji wspomnieć, że już w trakcie współpracy pacjentka nie potrzebowała inhalatora podczas wchodzenia na 3 piętro 🙂